Aktualności
Sukces Julii
Uczennica klasy czwartej Julia Jankowska otrzymała nagrodę w konkursie literackim na legendę o "Skarbie Suskim", ogłoszonym przez Towarzystwo Miłośników Ziemi Suskiej.
Konkurs skierowany był do dzieci i młodzieży szkół podstawowych (klasy 4-6) oraz gimnazjum z terenu Susza i gminy, a zadaniem autora - stworzenie legendy o skarbie srebrnych szelągów krzyżackich, który został odnaleziony w 2009 roku przez członków TMZS.
Julia napisała taką oto legendę, która opublikowana została w 8. numerze „Skarbca Suskiego”.
Legenda o "Skarbie Suskiem"
Dawno, dawno temu żyła sobie kobieta o imieniu Klementyna. Miała 16 lat i idealną figurę. Była przepiękną damą. Jej długie, proste, brązowe włosy lśniły w słońcu i opadały na ramiona. Świetnie jeździła konno, gdyż uczyła się tego od najmłodszych lat. Klementyna miała wiernego rumaka który, zwał się Galop. Jej marzeniem było zwiedzać świat, ale rodzice nie podzielali tych zainteresowań.
Matką Klementyny była Maria, a ojcem Roch z Dąbrowa. Rodzice marzyli cały czas o tym, by córka bogato wyszła za mąż, jednak kiedy tylko o tym wspominali, następowała taka wymiana zdań:
- Droga córko, czy masz już na oku już jakiegoś kawalera? – pytali rodzice.
- Nie. I nie mam zamiaru mieć!- odpowiadała Klementyna.
Potem zaczynali kłótnie, które kończyły się na niczym.
Aż pewnego ranka dziewczyna miała ochotę na jazdę konną. Kiedy była przy stajni, jej uwagę zwróciły otwarte drzwi i pusta zagroda. Zdenerwowana zawołała:
-Pani Matko! Pani Matko!
-Cóż się stało? – dopytywała się kobieta.
-Nie ma mego konia! Nie ma Galopa!- wykrzyknęła ze łzami w oczach Klementyna.
Zaczęły się poszukiwania, które trwały cały dzień. Klementyna straciła już nadzieję, że jej ukochany koń się odnajdzie. Zrozpaczona wracała do domu, gdy nagle dostrzegła przy drzewie swe ukochane zwierzę, a przy nim człowieka. Nie mogła uwierzyć, że to jej Galop. Natychmiast pobiegła w jego stronę, przytuliła twarz do końskiego łba, pogładziła go po grzywie. Wtedy dopiero zwróciła uwagę na młodzieńca.
-Czy to ty znalazłeś mego Galopa?
-Tak, pozwól, że się przedstawię. Jestem Bogdan ze Złotowa. A ty piękna kobieto? -zapytał z zaciekawieniem mężczyzna.
-Ja, mam na imię Klementyna -odpowiedziała z zawstydzeniem niewiasta.
Od tamtej pory Klementyna i Bogdan ze Złotowa spotykali się często. Oboje jeździli konno, to była ich wspólna pasja. Mężczyzna opowiadał o sobie. O tym, że jest rycerzem i walczy ze złymi krzyżakami. Wspomniał też, że ma 22lata.
Kilka tygodni później byli już w sobie zakochani. On co dzień skradał jej pocałunki i było cudownie.
Aż pewnego ranka, gdy przechadzali się wśród złocistych pól, Bogdan powiadomił swą miłość że musi wyruszyć na wojnę. Dziewczyna przyjęła tą informacje z bólem, ale nie miała wyboru. Wiedziała, że jej ukochany musi walczyć dla dobra swojego narodu.
Bogdan odjechał, wcześniej pożegnany przez dziewczynę.
Mijały miesiące, a wybranek serca Klementyny nie wracał.
Pewnego pochmurnego popołudnia do dziewczyny przyszła para starszych ludzi i podarowała jej woreczek z karteczką: „Dla damy mojego serca, Klementynki”.
Gdy dali jej ten podarunek, powiedzieli:
-Nasz syn Bogdan nie żyje, umarł w boju. Gdy wyjeżdżał, dał nam tę oto sakwę i kazał przekazać ją tobie, jeśli jego zabraknie.
Dziewczę po tych słowach wybuchło płaczem.
Mijały dni, a Klementyna nie ustawała w swej rozpaczy. Wreszcie zdecydowała się otworzyć sakiewkę. Znalazła w niej krzyżackie monety. Były to szelągi i dukaty. Wiedziona rozpaczą przyrzekła, że przenigdy ich nie wyda. Zrozumiała też, że innej miłości nie znajdzie i jedyne co jej zostało, to pójść do klasztoru i tam spędzić resztę swojego życia. Pożegnała się z rodzicami i wyruszyła w drogę, zabierając ze sobą wiernego Galopa.
Jechali, jechali … Okolica była piękna, porośnięta lasami, urozmaicona pagórkami. Klementyna zatrzymała się niedaleko grodu Rosenberg. Zeszła z konia, wyjęła sakiewkę, ucałowała ją i powiedziała do siebie:
-Skoro ja ich nie wydam, to nikt inny też!
Rozejrzała się w koło, znalazła odpowiednie miejsce i zakopała sakwę.
- Niech tu leży na wieki – powiedziała i udała się do klasztoru.
Klementyna zmarła, lecz legenda głosi, że jej duch krąży wokół skarbu i strzeże go przed nieproszonymi gośćmi.